Świadomość społeczna w postrzeganiu organizacji pozarządowych

„Prawo do dobrowolnego zrzeszania się należy do fundamentalnych praw człowieka, a swoboda działalności i zaangażowanie obywateli w życie społeczne jest podstawą prawdziwej demokracji”.

Karta Zasad Działania Organizacji Pozarządowych

Świadomość społeczna w postrzeganiu organizacji pozarządowych

Wiele opracowań i publikacji dotyczących aktywności społecznej współczesnego społeczeństwa w Polsce wskazuje na jej ścisły związek z wizerunkiem organizacji pozarządowych w oczach Polaków. Im lepiej kojarzą oni działalność organizacji pozarządowych, tym chętniej angażują się choćby w kampanie 1%, czy wpłacanie pieniędzy w formie darowizn. Najważniejszym kryterium  w postrzeganiu tych organizacji wciąż niezmiennie pozostaje ich uczciwość i transparentność działań. Polacy najczęściej kojarzą duże fundacje, reklamujące swoje działania w mediach, głównie w telewizji.

Organizacje te podejmują zazwyczaj temat pomocy niepełnosprawnym i chorym dzieciom, a główną formą pomocy im są wysyłane za specjalną opłatą smsy. Ten sposób zbierania funduszy i zarządzania nimi u części społeczeństwa budzi obawę przed nieuczciwością, albowiem zrozumiałym jest, że działania prowadzone na tak dużą skalę wymagają dużego zaplecza administracyjnego, które trzeba przecież utrzymać. Ponadto minusem jest kwestia odprowadzania VAT od charytatywnych smsów. Ludzi zniechęca fakt, że część ich pieniędzy zostanie odprowadzony do Urzędów Skarbowych.

Pozostając w temacie pomocy dla niepełnosprawnych dzieci, warto zwrócić w tym miejscu uwagę, dotyczącą takiej działalności w przypadku każdej organizacji, zarówno dużej, jak i średniej, czy całkiem małej. Posłużmy się przykładem. Organizacja musi zawrzeć umowę o świadczeniu pomocy z rodzicami, lub opiekunami dziecka, następnie założyć podopiecznemu subkonto, potem zaś w zależności od zapisów umowy przekazywać  zebrane środki na niezbędne leczenie, sprzęt rehabilitacyjny, turnusy, środki pielęgnacyjne, operację itd., lub też pokrywać te wydatki samodzielnie, z zebranego funduszu. Przy wypłacie środków rodziców na zasadzie refundacji, potrzebne są faktury pobrane na daną organizację, oraz ich sprawdzenie pod kątem zgodności oraz rozliczenie. Do tego dochodzą koszty materiałów reklamowych, ulotek, plakatów, ew. przekazów medialnych (dostępnych cenowo jedynie dla największych organizacji).

Zamieszczanie apelu na stronach www, czy w mediach okolicznościowych także wymaga osoby, jaka się tym w danej organizacji zajmuje, podobnie jak koszt operacji księgowych i rozliczeń. Pracownik musi mieć zapewnione miejsce do pracy, sprzęt w postaci komputera, drukarki itp., materiały biurowe, dostęp do Internetu, prąd, musi czasem wypić kawę, lub herbatę, skorzystać z przerwy na posiłek itp. Musi mieć umowę o pracę, nierzadko przejść szkolenia różnego rodzaju, jednym słowem – musi być pracownikiem o odpowiednich kwalifikacjach i znajomości niezbędnych przepisów i ustaw.

Podsumowując, w organizacjach podejmujących działania polegające na wspomaganiu podopiecznych poprzez subkonta, częstym problemem wśród rodziców beneficjentów, jest problem niezrozumienia faktu, iż nie jest możliwe, ani słuszne, by 100% wpłaconych na konta ich dzieci trafiło do nich bezpośrednio. Musi bowiem pozostać zapas na obsługę, który zazwyczaj kształtuje się na poziomie ok. 10%. Oczywiście znane są niechlubne przypadki nagannych praktyk, szeroko komentowane w mediach różnego rodzaju o przeznaczaniu przez pewną znaną powszechnie organizację ok.40-60 % na działania administracyjne, jednak w takich sytuacjach pozostaje mieć jedynie nadzieję, na większą świadomość obywateli wpłacających na jej konta co roku ogromne kwoty.. Poniesienie przez nią kary jest wątpliwe, albowiem nie ma regulacji wyznaczających odpowiednie ramy procentowe w takich przypadkach. Każda organizacja sama określa swoją politykę rachunkowości i w ramach jej podejmuje decyzje jakie koszty i w jakiej wysokości ponosi. Instytucje grantodawcze określają we wnioskach dotacyjnych, bądź regulaminach dotyczących aplikowania o wsparcie maksymalnych kwot jakie przeznaczyć można na określonego rodzaju koszty, np. administracyjne, jednak w wypadku funduszy pochodzących z dobrowolnych wpłat, każda organizacja sama określa, ile wyda z tych sum na obsługę danego programu. Jeśli Urząd Skarbowy, jakiemu dostarczy sprawozdanie finansowe nie dopatrzy się w takim wypadku niegospodarności, to pozostać już może jedynie wysunięcie oskarżenia drogą sądową. I choć niezaprzeczalnie organizacje także ponoszą koszty działań pomocowych, jak wspomniano powyżej, to w razie braku odpowiednich regulacji prawnych w tej niezwykle ważnej sprawie, pozostaje liczyć na etyczne i uczciwe podejście do tej kwestii przez zarządy takich podmiotów. Zaryzykować można tu twierdzenie, że za każdym razem, gdy informacje o nieprawidłowościach w jakimś dużym podmiocie przenikną do opinii publicznej, następuje spadek zaufania społecznego do pozostałych podmiotów pozarządowych.

Wizerunek i promocja – pięta Achillesowa organizacji, wpływająca na ich postrzeganie

W większości organizacji średnich i małych, jakie na co dzień stykają się z wieloma problemami w swych działaniach, w których zazwyczaj problemem podstawowym i generującym kolejne, są zbyt małe fundusze, nie przykłada należytej uwagi kwestiom promocji i budowania wizerunku.  Wiele z nich działa metodą projektową, tzn. realizuje poszczególne przedsięwzięcia i działania od czasu do czasu, wówczas, gdy ma ku temu możliwości, nie prowadząc tzw. programów stałych. Takie działanie, choć podyktowane najczęściej brakiem funduszy, lub odpowiednich zasobów ludzkich, uniemożliwia zaistnienie w opinii środowiska, czy społeczności lokalnej, nie mówiąc już o szerszym wybiciu się.  Warto jednak poświęcić czas i pracę na to, by wypracować odpowiedni kierunek działań organizacji (Misja, Wizja i Strategia w organizacji pozarządowej). Organizacje bez wyraźnego wizerunku mają niewielkie szanse na wybicie się w jakichkolwiek mediach.

O ile jeszcze wiele organizacji z lepszym, lub gorszym skutkiem usiłuje się przebić różnymi kanałami z prośbami o pomoc i wsparcie, to już niewiele z nich pamięta, że budowanie wizerunku to także informacja z przeprowadzonych działań, podzielenie się udanym projektem, czy innym sukcesem, stały dialog z odbiorcami, darczyńcami i partnerami. Takie działania podnoszą wiarygodność organizacji, budują zaufanie i kojarzą się pozytywnie.

Często organizacje tłumaczą zaniedbania w tej materii brakiem czasu, lub ludzi, jacy mieliby się tym zająć. Po udanym przedsięwzięciu należy bowiem napisać z niego sprawozdanie, artykuł, zrobić ciekawy materiał ze zdjęciami, opiniami uczestników itd. Umieścić go na stronie www, w mediach społecznościowych, przesłać do partnerów, beneficjentów, potencjalnych przyszłych sponsorów, lokalnych mediów itd.

Prowadzenie bloga, czy vloga też jest wedle nich czasochłonne, podobnie jak wysyłka newslettera, czy zrobienie bazy jego odbiorców. Takie podejście nigdy nie będzie jednak opłacalne na dłuższą metę, bowiem proces informacyjny jest w czasach obecnych nierozerwalnie już związany z każdą instytucją, a w pierwszym rzędzie z instytucją tzw. zaufania publicznego. Jeśli więc chcemy zaistnieć w świadomości społecznej swej okolicy, miasta, regionu, bądź też w określonych środowiskach, co stworzy nam z czasem trwałą  płaszczyznę do nowych kontaktów, pomysłów i działań, nie możemy zaniedbać tej sfery w żaden sposób.

Na wizerunek organizacji pozarządowych w społeczeństwie posiadają też duży wpływ różnego rodzaju nieprawidłowości w ich działaniach, relacjonowane w mediach, nierzadko głównego nurtu. Głównym kapitałem organizacji (poza zasobami ludzkimi oczywiście) jest bowiem zaufanie publiczne. I niestety jeśli jest ono wystawione na szwank przez dużą organizację, co znajduje swój oddźwięk w mediach, tracą na tym wszystkie organizacje. Świadczy to też niestety o niskiej świadomości kwestii odpowiedzialności własnej i zbiorowej w Polsce, o stereotypowym myśleniu i tendencji wrzucania wszystkiego „do jednego worka”.

Biorąc więc pod uwagę fakt niskiego poziomu zaufania społecznego w Polsce, jaki obywatele wykazują do różnego rodzaju instytucji życia publicznego, nieposiadanie dobrego, odpowiednio wypracowanego i pozytywnego wizerunku może stać się dla organizacji pozarządowych barierą w rozwinięciu skrzydeł i zaistnienia na szerszym forum publicznym.

Wspólna przestrzeń – to wspólne decyzje. Warto współpracować.

Na niską świadomość społeczną w kontekście postrzegania organizacji pozarządowych bezpośrednio wpływa też  brak wiary, że działania podejmowane przez takie organizacje mogą przynieść wymierne korzyści, doprowadzić do zmian itp. Wynika to z braku wiedzy o trzecim sektorze i możliwościach jakie stwarza.

Wciąż niewiele osób w Polsce  jest zaangażowanych społecznie, choćby okazjonalnie, więc trudno jest szerzyć taką wiedzę i propagować korzyści, jakie dają takie działania. Większość społeczeństwa nie uważa, że działając wspólnie, łącząc potencjał w postaci wiedzy, pomysłów, czasu i kreatywności można doprowadzić do zmian w ustawach, prawodawstwie, rozwiązać szereg problemów środowiskowych, lokalnych, czy też poprawić byt konkretnej  potrzebującej osobie/rodzinie.

Świadomość potencjału, jaki nieść mogą inicjatywy organizacji pozarządowych jest zaś rzeczą, jaką propagować warto w każdej dziedzinie. Niezależnie o tego, gdzie mieszkamy, czy to na wsi, małym miasteczku, czy dużym mieście, problemy lokalne dotykają nas zawsze. Jedni machną na nie ręką, wyznając zasadę „i tak nie da się z tym nic zrobić”, inni zaś poszukają rozwiązań i wezmą sprawy w swoje ręce. Nierzadko mobilizując ku temu pozostałą część społeczności/mieszkańców/osób, jakich dany problem dotyka, lub może dotknąć.

Obszary działań są tu nieograniczone, działać można na każdym polu i w każdym segmencie-od  osiedlowych boisk i ścieżek rowerowych, placów zabaw, poprzez problemy z pomocą społeczną, okolicznymi planami przestrzennego zagospodarowania, ochroną lokalnej zieleni, do kwestii związanych ze szkolnictwem, polityką zagraniczną, rodzinną, ze służbą zdrowia, szkolnictwem wyższym itd.

Warto zdać sobie sprawę, że wiedza (a w jej następstwie działania) na temat możliwości działań i ich wpływu na władzę ustawodawczą jest doskonałym narzędziem do zmian naszego otoczenia i praw, wedle których wszyscy żyjemy. Przekaz wiedzy w tej dziedzinie jest natomiast inwestycją w wiedzę i poczucie odpowiedzialności zarówno pojedynczych ludzi, jak i lokalnych grup, czy  wspólnot.

Stworzenie wspólnej przestrzeni do podejmowania działań, aktywizacji ludzi, wraz z inicjatywami szerzącymi wiedzę o możliwościach takiej aktywności skutkować może jedynie poszerzeniem wiedzy w zakresie społecznej odpowiedzialności za wspólne dobro. Często zaniechanie takich działań to zwykłe marnowanie potencjału intelektualnego i społecznego obywateli. Obywateli, jacy mogą się organizować, informować, zbierać podpisy pod konkretnymi inicjatywami, podejmować inicjatywy obywatelskie (więcej na ten temat – III sektor), organizować spotkania, pikiety, protesty, uczestniczyć w sesjach rad dzielnic/gmin/powiatów/miast, zawiązywać i powoływać różnego rodzaju byty III sektora, jak stowarzyszenia, fundacje itp.

Walka obywateli z aparatem urzędniczym nie jest łatwą sprawą, ale zawsze większe szanse ma w tym nierzadko nierównym starciu – podmiot prawny, niż osoba fizyczna, warto więc należeć do takich organizacji.

I choć istnieją możliwości umożliwiające znalezienie rozwiązań na poziomie lokalnym, to dużo spraw wymaga jednak konstruktywnych zmian w prawodawstwie, tak jak finansowanie służby zdrowia, publicznej komunikacji, polityki prorodzinnej itd. Ważny jest  tutaj dialog, wspólne wypracowywanie jak najlepszych rozwiązań i propozycji zmian w treściach odpowiednich ustaw.

Partycypacja społeczna

Podejmując kwestię aktywności we wspólnej przestrzeni, trudno nie wspomnieć o roli procesów partycypacyjnych. Partycypacją społeczną (czasem określaną jako wspólnotową, horyzontalną) określamy uczestnictwo jednostek (tu: organizacji) w większej grupie, społeczności itp. do jakich należą, w jakich funkcjonują, bądź też są z nimi powiązane w inny sposób.

Jednostki, rozumiane tutaj jako pojedynczy  ludzie włączający się w powstawanie grup lokalnych, organizacji pozarządowych, w działania wolontarystyczne itp. działają w ten sposób na rzecz rozwoju świadomego społeczeństwa obywatelskiego. Współdziałają i współdecydują. Taki sam proces można przeprowadzić na skalę większą, o szerszym zasięgu, podejmując kwestie partycypacji poprzez organizacje pozarządowe, z wykorzystaniem ich zasobów i możliwości jakie daje posiadany przez nie status prawny. I nie chodzi tu już o kwestie typowo lokalne, jak urządzanie podwórka z placem zabaw, czy zabezpieczenie niebezpiecznego terenu na osiedlu, czy walka ze spółdzielnią mieszkaniową. W wypadku organizacji, mówić możemy o szerokim lobbingu i konsultacjach społecznych w kwestiach zmian prawodawstwa, uczestniczeniu w jego stanowieniu, bądź egzekwowaniu. Procesy partycypacji potraktować tu możemy jako wieloaspektowe współtworzenie i współudział w życiu społecznym i obywatelskim.  Również z kształtowaniem takich postaw i odpowiedzialnego myślenia w kategoriach szerszych niż nasze najbliższe otoczenie.

Aktywność i świadomość społeczna drogą do zrzeszania się

Aktywizacja społeczna obywateli jest jednym z elementów roli państwa w stosunku do jego obywateli. Organy państwowe współczesnego państwa demokratycznego mają więc obowiązek zagwarantować prawa służące aktywnej postawie społeczno obywatelskiej.

Im większa jest sfera świadomości społecznej, tym łatwiej kształtować postawy aktywne, eliminując bierne. Postawy, jakie skutkują często chęcią działania dla dobra wspólnego, na rzecz lokalnej wspólnoty, środowiska, czy grupy społecznej. Wiąże się to najczęściej z dobrowolnym zrzeszaniem się, czyli  mówiąc ogólnie-zakładaniem organizacji pozarządowych.

Współczesne państwa demokratyczne zabezpieczają obywatelom różnego rodzaju formy aktywności społecznej, jak np.:

•prawo do publicznych zgromadzeń w postaci marszów, pikiet, manifestacji;

•prawo do zrzeszania się w organizacje pozarządowe, np. stowarzyszenia, fundacje, związki zawodowe czy      partie polityczne;

•prawo biernego i czynnego uczestnictwa w wyborach, udziału w referendach oraz ich organizowania;

•prawo dostępu do informacji publicznej w postaci uczestnictwa w zebraniach kolegialnych organów państwa, udziału w konsultacjach społecznych i uzyskania informacji od organu publicznego.

Obywatele, którzy świadomie uczestniczą w życiu publicznym, są aktywni i odpowiedzialni oraz posiadają zdolność samoorganizacji, podejmując różnego rodzaju inicjatywy oddolne, tworzą społeczeństwo obywatelskie.

Wolność zrzeszania się, a więc możliwość swobodnego zakładania organizacji o charakterze dobrowolnym i działania w nich gwarantuje Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 roku w rozdziale II- Wolności, Prawa i Obowiązki Człowieka i Obywatela, w art. 58.

Konstytucja RP w art. 12 zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych, organizacji społeczno-zawodowych rolników, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji.

Przy podejmowaniu decyzji o wstąpieniu do określonej organizacji, warto zdać sobie sprawę, w jaki sposób może nam to pomóc skupić się na swoich celach. Czy jesteśmy nie tylko w stanie czerpać korzyści płynące z działań w mniejszej, bądź większej, sformalizowanej grupie, ale też dać swój czas, umiejętności, czy innego rodzaju zasoby. Polską bolączką jest tutaj fakt, że znaczna część społeczeństwa musi być nieustannie skupiona na kwestii zaspokojenia najważniejszych potrzeb, jesteśmy bowiem społeczeństwem biednym. Póki więc nie mamy zapłaconego czynszu, raty kredytu, wykupionego ubezpieczenia, oraz zapewnionych środków na przeżycie, trudno nam koncentrować się na działaniu społecznym. Dopiero po zaspokojeniu potrzeb ekonomicznych, znaczenia nabierają dla nas wartości takie jak potrzeba uczestnictwa w życiu społeczności, przejawianie postawy obywatelskiej, chęć zrobienia czegoś na rzecz innych, bardziej potrzebujących. Zrzeszanie się to bowiem proces, w jakim chcemy dać coś od siebie, co w połączeniu z tym, co dadzą inny, tworzy płaszczyznę do działań na rzecz dobra ogółu. Dajemy więc czas, chęci, pomysły, wiedzę, doświadczenie, pracę, zaangażowanie itp. Jednocześnie sami przyswajamy wiedzę i doświadczenia innych, stale się więc uczymy i budujemy swój potencjał.

Czasem rozpoczynamy swoją przygodę od wstąpienia, czy też ustanowienia bytu pozarządowego chcąc działać w skali „swego podwórka”, lokalnie, podejmując problemy najbliższego otoczenia, czy okolicy, lub grupy społecznej, potem zaś sukcesywnie rozszerzamy działalność, łącząc siły z innymi organizacjami i instytucjami i tworząc wspólnie z nimi federacje, klastry, czy partnerstwa. Jest to zasadne zwłaszcza wśród organizacji związanych ze sobą profilem działania, np.  ekologiczne z danego rejonu, walczące z wycinką lasów, czy budową autostrady, bądź rzemieślniczo-rękodzielnicze, czy też organizacje walczące i lobbujące o zmiany w systemie edukacji. Wówczas utworzenie takiego „branżowego” partnerstwa, bądź federacji z pewnością zwiększy potencjał i skalę oddziaływania. Zjednoczenie się pod wspólnym szyldem wzmacnia poczucie bezpieczeństwa, gwarantuje wsparcie, służy wymianie wiedzy i doświadczeń. Łatwiej również pozyskać jest sponsorów, darczyńców i partnerów do działań, bowiem przynależność do takiego bytu np. kilkunastu podmiotów wzmacnia społeczne zaufanie do tej organizacji.

Podsumowanie

Działania społeczne, podejmowane z ramienia organizacji pozarządowych, służące poprawie funkcjonowania i życia, niezależnie od jego dziedziny, pozwalają rozwinąć umiejętności współdziałania w grupie, pokojowego rozwiązywania konfliktów, gotowość do ustępstw, negocjacji. Tworzą dobry nawyk współdzielenia, budują zaufanie, uczą efektywnej, skutecznej komunikacji, nie tylko wewnątrz grupy, ale i we współpracy międzysektorowej. Dają świadomość uczestniczenia we wspólnym życiu, jego poprawy i współdecydowania w wielu ważnych kwestiach dotyczących nie tylko naszego najbliższego otoczenia.

Claude Lévi-Strauss, francuski filozof pisał w „Smutku Tropików”: Ludzie zawsze i wszędzie podejmowali to samo zadanie, wyznaczając sobie ten sam cel, zmieniały się tylko środki. (…) Jeśli ludzie zabierali się zawsze tylko do jednego zadania – budowania społeczeństwa zdolnego do życia – siły, które ożywiały naszych odległych przodków, są także i w nas. Nic nie jest rozegrane, możemy wszystko zrobić od nowa. To, co zostało zrobione, i źle zrobione, może być zrobione na nowo”.

Tak też traktujmy swój wkład w szerzenie świadomości społecznej, wierzmy w słowa, że jeśli coś już zrobiono, ale źle, da się to naprawić, nie bójmy się wyjść w swych działaniach poza schematy i stereotypy, zrzeszajmy się mądrze, odpowiedzialnie i razem kształtujmy lepsze jutro w naszym środowisku, otoczeniu, grupie, czy społeczności, pamiętając, że pracując na rzecz innych, pracujemy także dla siebie.

Aleksandra Żórawska

Opracowanie powstało na potrzeby działań statutowych fundacji Semper Art, oraz fundacji AKTIVECO.

Wszystkie prawa do tekstu zastrzeżone.  Zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne osoby, redakcje i serwisy internetowe bez zgody autora; grozi to karą i może być ścigane prawnie.